Gorzej.
Z twarzą gorzej. Podrażnionej (czerwonej skóry) nie mam, ale za to tak mocno mi się ona łuszczy, że dając podkład wyglądam dramatycznie. Kremy nie pomagają. Kremy łagodzą, łusek nie usuwają. Peeling? Raczej nie, podrażni ją tylko. Trądzik jest trochę silniejszy. Z początku kuracji czułam poprawe z dnia na dzień. A po dwóch tygodniach- bez żadnej różnicy, tylko przybywa.
Nie chcę nosić makijażu, bo naprawde wygląda to cholernie nieestetycznie, ale chyba wolę, żeby wyglądało nieestetycznie, niż żeby wyglądało dramatycznie.
Wzrok- tutaj by mogła dużo pisać. Patrząc na coś z bliska, oczy zaczynają mi łzawić, a obraz jest mocno rozmazany. Patrząc na coś z daleka (ok 40 cm), obraz jest rozmazany.
W nocy często oczy zaczynają piec, swędzić i łzawić.
Kondycja spadła mi chyba do minimum.
+ wszystkie inne wspomniane wcześniej skutki uboczne.
Ale nie jest najgorzej, powoli się przyzwyczajam.Tylko chcę już zacząć brać większą dawkę. 40-50 mg- marzenie.
Co ciekawe- usta są w stanie bardzo dobrym. :)
Jedziemy dalej, do celu zostało jeszcze wiele drogi, ale damy rade!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz